Białystok, Biała siła, Czarna Pamięć Marcina Kąckiego to reportaż
Jak to z reportażem bywa – moja z nim przygoda jest iście „reporterska”. Pozwól, że Ci ją przybliżę.
Pierwszy „pik myślowy” tudzież posługując się nomenklaturą Analizy Transakcyjnej (AT) słynne A-ha, czy nomenklaturą psychoanalizy uświadomienie, czy wreszcie w psychoterapii Gestalt Awareness, – że coś jest na rzeczy, jakieś kłamstwo neurotyczne, dotarł do mnie po obejrzeniu w kinie filmu: „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego.
Film „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego
Wcale nie zaraz po projekcji tego filmu, choć z kina wychodziłam w totalnym milczeniu. A bardziej czy nade wszystko, po sile nagonki, szumie czy nawet linczu jaki odbywał się na Macieju Stuhrze po jego roli. Coś zaczęło do mnie docierać, choć było to jeszcze mgliste i mało wyraźne.
Czym jest dla mnie wojna?
W moim świecie wojna, to czas kiedy „miłość się śmiercią stała” kiedy okrucieństwa, „lęk, stres mogą wyzwolić najgorsze instynkty w każdym”. A więc nie mnie oceniać postawy rodaków, żyjących w tych jakże mrocznych czasach.
Moje myśli biegły w stronę nauki czy zastanowienia się, czy ja pozostałabym człowiekiem w tak ekstremalnej sytuacji. Czy w lęku przed śmiercią potrafiłabym myśleć jak człowiek, zachować godność, altruizm. Czy „Boso, ale w Ostrogach” przeszłabym ten czas próby?
Hasło „Pokłosie”
A wokół na hasło Pokłosie nienawiść do Stuhra, że Żyd, sprzedawczyk, że to nie prawda? Kłamstwa! Zdrajca narodu! Że Polacy to tylko pomagali Żydom i ich ukrywali, narażając swoje życie?
Czy Polacy to antysemici?
A my Polacy antysemitami nie jesteśmy wcale!
Myślę sobie no to gruby temat dużo do roboty! Taką nienawiść produkować może silny dysonans poznawczy. To Wyparcia w czystej postaci. Wprawdzie często mam z nim do czynienia, ale w gabinecie. Teraz chodzi o mechanizmy obronne Narodowe. To jest skala Makro.
Dysonans społeczny
Wyparciom, czy dysonansowi poznawczemu ulega każdy z nas bez wyjątku. To ludzka psychika, to nasza, moja natura. A zatem ruszyłam do lektur! Do wiedzy! Obalać mity w głowie, przyglądać się prawdzie, poznać inną wersję wydarzeń, wczuć się w drugą stronę no i zaczęłam.
Co warto przeczytać?
Bolące, palące, jak problem, którego chcesz się jak najszybciej pozbyć.
- „Sąsiedzi – Historia Zagłady Żydowskiego miasteczka” Tomasza Grossa,
- Oskarżam Auschwitz Mikołaja Grynberga
- Białystok, Biała siła, czarna pamięć Marcina Kąckiego
A-hhhhhh……… jaka ona jest niejednoznaczna!
Kibol, recydywista z wyrokami na lata, wzbudza sympatię.
Jakie są moje wrażenia po książce „Białystok, Biała siła, czarna pamięć”?
Wandale i młodzi kandydaci na więźniów wzbudzają żal, rozumiesz ich, czasem współczujesz. Droga, po której drepcą jest pełna cierpienia i zawiedzionych uczuć dziecka (tak dziecka). Które czeka na gest miłości od matki. Zamiast przytulenia i całusa dostaje kolejne zimne i brutalne policzki. Czasem dostanie po głowie tak, że krew po policzkach płynie. Nikt z nimi nie rozmawia, nikt nie słucha.
Rośnie w nich biała siła, nienawiść i chęć zemsty. Chcą niszczyć! Chcą niszczyć przede wszystkim siebie, ale nie pójdą stąd sami, przy okazji zniszczą jeszcze parę istnień. Wciągną w białą siłę jeszcze parę istnień.
Biała siła i swastyka ma ich uratować od anonimowości i „nic nie znaczenia”. Ktoś musi jednak zwrócić na nich uwagę. Ktoś kiedyś na nich spojrzy ! Choćby było to spojrzenie nienawiści, gniewu, a może przy odrobinie szczęścia zobaczą w czyichś oczach ten lęk i strach, który oni odczuwają każdego ranka, każdego wieczoru, każdej nocy. Bojąc się zasnąć bo wróci ojciec i w końcu spełni obietnice, że ich zabije. Lub zginą z rąk brata, który często się „wkurwia” na matkę.
Jedynie żadną sympatią osobiście nie zapałałam do Pani profesor z Uniwersytetu, natomiast diagnozy psychiatryczne pojawiły się, co do tej osobowości w mej głowie bezwiednie ze cztery (żeby nie skłamać). No cóż poradzić też jestem człowiekiem.
Podsumowanie recenzji książki
A zatem do brzegu, powracając do książki Białystok, biała siła, czarna pamięć plejada niejednoznacznych osobowości, historii i wątków.
Myślenie w trakcie czytanie i po lekturze, tunelowe wykluczone. Porusza i zastanawia.
Świat tej książki jest jak życie: wielowątkowe, nie proste, nie czarno-białe. Dlatego polecam czytelnikom ich uwadze, z pewnością może posłużyć w procesie samorozwoju, poznawania siebie, swoich reakcji na świat i rzeczywistość jaka nas otacza.
Panie Marcin Kącki jeszcze raz dziękuje za lekturę, chwile poruszeń, za wieczór autorski, autograf i za Awareness!