Odnosząc się do spotkań i sesji z Wami w realu i on-line.
Od jakiegoś czasu powtarzającym się tematem jest hasło “radzenia sobie w kwarantannie”, „jak przetrwać kwarantannę”. Pytacie o sposoby radzenia sobie z izolacją, lękiem o zdrowie własne, lękiem o życie najbliższych.
Najczęściej zadawane pytania
- Jak Ty sobie radzisz z kwarantanną i izolacją?
- Jak się zachowujesz i co robisz poza gabinetem?
- Czy to możliwe, żeby Ty tak dobrze się czuć ?
- Nie odczuwasz żadnej zmiany?
“To niemożliwe, to jakieś wyparcie jest, bo przecież niemożliwe, żeby ludzie w takich czasach i warunkach normalnie i dobrze się czuli, dobrze funkcjonowali”. Spróbuję odpowiedzieć i zacznę od początku…
Na wstępie tego “szaleństwa”, czyli izolacji i zarządzonej kwarantanny, dla mnie osobiście nic się nie zmieniło. Miałam swój cel, jasny i klarowny. Dążenie do niego wydawało mi się na tamten moment priorytetem. Myślałam o tym, że za chwilę się to skończy, więc nawet
było mi to na rękę. Mogłam poświęcić w pełni czas nowemu projektowi, który wiąże się z ośrodkiem psychoterapii na Wierzbięcicach (wkrótce zobaczycie efekty tej pracy 🙂
Co mówią autorytety?
Powołam się na teorię logoterapii (logos – sens), wybitnego psychoterapeuty Victora E. Frankla, który w najprostszych słowach mówi: “daj człowiekowi sens, a przetrwa wszystko”, nawet obóz koncentracyjny. Sam Victor Frankl był więźniem obozu i uderzający był dla mnie fragment, w którym opisywał, że widział moment, w którym człowiek tracił sens i się poddawał. Najczęściej wtedy w obozie umierał. Natomiast osoby, które miały misję w sobie, poczucie sensu i widziały koniec katastrofy, radziły sobie lepiej z otaczającą rzeczywistością. Nie chcę tego porównywać, nie taki mam zamiar, bo wydaje się to profanacją porównywanie tych dwóch rzeczywistości. Chcę podkreślić ważność celu i widzenie końca złej sytuacji, czasem nawet tragicznej.
Co jeszcze?
Jak przetrwać kwarantannę? Wydaje się, że oprócz celu i nowego projektu, którego realizacją byłam podekscytowana, na moje dobre samopoczucie mogło wpływać jeszcze zachowanie stałego rytmu i utrzymanie wypracowanych rytuałów: wyjeżdżałam do pracy o ustalonej godzinie, wracałam z pracy, spacer, las, zaplanowana aktywność, dzieci, dom, książka, obiad. No stała rutyna. Funkcjonowałam, bardzo dobrze psychicznie i fizycznie.
Dziś, po prawie półtora miesiąca, zaczyna mnie powoli uwierać myśl, ograniczenia wolności, braku możliwości wyjazdów i jeżdżące megafony. Serio!
Widząc megafon, natychmiast uruchamiam program przeliczania. Ile testów na koronawirusa moglibyśmy kupić, za benzynę, którą on zużywa? Ile byłoby obiadów dla lekarzy i służby zdrowia za “czasogodzinę” człowieka, który megafon obsługuje? A ile zapłaciliśmy za nagranie tych płyt w megafonach? Ile byłoby za to maseczek?
A jeżeli by to wszystko zsumować i pomnożyć przez gminy w Polsce, to czy stać byłoby nas na respirator? Czy służby mundurowe, które pilnują wejścia do lasu, parku, czy ulicy nie byłyby bardziej potrzebne obok szpitali ? A może mogliby pomóc starszym osobom na ulicach? Jak torby z żywnością do domu na laskach transportują?
Irytuje mnie traktowanie ludzi jak półgłówków. Przecież jeśli ktoś chce zostać w domu, to zostanie! Po pierwszym komunikacie albo drugim smsie, jeżeli nie chce, to ma do tego prawo. To nadal jeszcze jest wolny kraj. A wolność właśnie na tym między innymi polega, że nawet jeśli nie podoba mi się, co robi sąsiad, to szanuje jego wolność i jego odrębne zdanie! Jeżeli chce się zgrupować i zarazić, ponieść takie ryzyko to nie mam na to wpływu (oczywiście rozumiem ryzyko, że jeżeli on będzie chory, to, szybciej mnie zarazi, ale to nadal wolny kraj. Nie chce się wdawać w dyskusję dotyczące wolności, nie o tym ten artykuł).
Jak przetrwać kwarantannę moim zdaniem?
Według mnie i dla mnie najlepsze lekarstwo to “czterech jeźdźców” 🙂
Zdrowy Rozsądek
Jak przetrwać kwarantannę? Zachowuję zdrowy dystans. Oczywiście, jest to moje subiektywne odczucie zdrowego rozsądku. Każdy z nas ma swój zdrowy rozsądek.

Jak ja to robię?
Nie oglądam TV, od 10 lat nie posiadam abonamentu, żadnej stacji. Słucham radia i podcastów, jeżeli radio, to albo bardzo rozrywkowe, albo informacyjne TOK FM (uwielbiam, polecam). Jeżeli szukam informacji w internecie to statystyk albo opinii epidemiologów!
Jeśli mówią mi, że nie mogę iść do lasu, i wydaje mi się to ze wszech miar niedorzecznością, to szukam informacji, które umożliwią mi realizację mojego planu czy chęci. Jak przetrwać kwarantannę? Szukam sposobu na zrealizowanie mojego leśnego spaceru. I nie przestaję chodzić w trosce o swoje bezpieczeństwo i innych.
Myślę tak: „Jeśli pójdę do lasu, to kogo zarażę w lesie albo na ulicy w odległości 2m na świeżym powietrzu, jeśli w ogóle jestem chora?”. Odpowiedź: „Nikogo… Idę”.
„Jeśli mogę chodzić do sklepu, to z jakiego racjonalnego powodu nie mogę chodzić do parku lub lasu? Idę.” Odsyłam do artykułu „Jak nie zapłacić mandatu za oddychanie”.
Próbuje też zajmować myśli i głowę innymi sprawami, w które angażowałam się wcześniej, na przykład strajk kobiet i ustawa antyaborcyjna, depresja i jej następstwa.
Nieustannie też zajmuje się problemami moich klientów, którzy zmagają się ze swoimi stałymi cierpieniami i do tego doszedł lęk związany z Covidem-19.
Uważność
Wciąż zadaję sobie takie pytanie: Jak zmieniło się moje życie tu i teraz, w danej chwili? Potrzebna jest tutaj bezwzględna szczerość ze sobą.

Przechodzę przez schemat dnia i tygodnia i zazwyczaj dochodzę do wniosku, że nie zmieniło się wiele w moim życiu! Dzieci są, dom stary, te same usterki i wygląd, meble na swoim miejscu, zdjęcia, sprzęty wszystko po staremu, mąż ten sam.
Wstałabym w niedzielę i poszła albo i nie na spacer. Potem zajęłabym się przygotowaniem obiadu, mogę, mam produkty, robię! Zajęłabym się czytaniem albo ogrodem, albo, nic bym nie robiła, może planszówki, może film, wszystko to mogę zrobić i robię, czyli nie zmienia się nic!
Oczywiście mogę się skupiać na tym, że pewnie poszłabym do kina, albo teatru, a może bym wyjechała, albo odpoczywała po sobotniej imprezie! Być może… a jednak przecież były takie dni, kiedy tego nie robiłam.
Staram się, aby myślenie o Covid-19, nie zaczęło być dla mnie odpowiedzią i wymówką, dla wszystkiego, czego nie mam ochoty robić i czego bym w normalnej sytuacji też nie robiła.Co mam na myśli? Na przykład tęsknię za siłownią, teraz chciałabym iść i poćwiczyć, ale jest w tym haczyk i oszustwo, ponieważ nie byłam stałym bywalcem tego miejsca przed koronawirusem.
Mój mózg, Twój mózg lubi wynajdywać problemy. Jesteśmy do tego biologicznie przygotowani. Nastawienie na wyłapywanie z zewnątrz trudności, zagrożeń. To lęk nas ocalił, ciągłe napięcie i przygotowanie na najgorsze dawało szanse na przetrwanie. To naturalne, że skupiamy się na trudnościach i problemach.
Wdzięczność
Ćwiczę wdzięczność dla siebie i innych. Codziennie przed snem, zanim zasnę, znajduje trzy rzeczy, za które mogę siebie pochwalić, które w tym dniu zrobiłam dobrze. Ćwiczenie bomba, pod warunkiem, że praktykujesz dłużej niż jeden dzień.

W ciągu dnia pracuję nad tym, aby dostrzegać trzy rzeczy, za które jestem wdzięczna mężowi i dzieciom. Trzy na każdego, czyli 12 dowodów wdzięczności. Możesz dołączyć rodzinę, rodzeństwo, przyjaciół i kogo tam chcesz. Spróbuj dostrzegać trzy rzeczy, które zrobili dla Ciebie, albo kiedy zrobiło się Tobie miło w ich obecności, albo jakąś sprawę, która Cię rozśmieszyła.
Mam taki plan, aby wieczorami spotykać się razem i mówić to sobie bezpośrednio. Jednak nie weszło to jeszcze w nasz domowy rytuał,
Rytuał
Kiedyś dawno temu przeczytałam w fajnej pomocowej książce Iwony Majewskiej-Opiełka “Siła kobiecości” o jej codziennych rytuałach.

I przypominam sobie jej słowa, że nawet kiedy zostawała w domu i pracowała nad książką, wstawała o określonej godzinie, ubierała się, jak gdyby wychodziła do biura, czy korporacyjnego wieżowca. Malowała się i dopiero wtedy zabierała do pracy. Więcej o książce tutaj: I o takie rytuały chodzi.
Wstaję, ubieram się, maluję i wychodzę do pracy, albo wychodzę do innego pokoju. Autorka książki wypracowała przed pracą jeszcze spacer, poranną kawę itd.
Wypracuj swój rytuał. Twój poranek. Coś, co zwykle robiłeś/-aś. Albo jeszcze lepiej. Może koronawirus pozwoli Ci wypracować nowy, służący Twojemu zdrowiu psychicznemu i dobremu samopoczuciu rytuał, który będzie dawać Ci siłę i energię na cały dzień? Zacznij wypracowywać nowy rytuał.
Pilnuj rytuałów i planów. Jeśli ich nie masz, zacznij nad nimi pracować!
Narzędzia, które pomogą przynieść ulgę w kwarantannie. Jak przetrwać kwarantannę?
- Zdrowy rozsądek
- Dystansowanie się
- Szukanie wiarygodnych źródeł
- Zajmowanie się innymi sprawami niezwiązanymi z covidem 19
- Próba patrzenia szerzej, z lotu ptaka na tę sytuację.
- Wdzięczność – trzy rzeczy, przed snem, które w ciągu dnia udało mi się zrobić dobrze
- Rytuał / plan – zwykłe czynności codzienne, które robiłam wcześniej, albo wypracowanie nowych, np. stretching rano lub joga, na które nigdy nie było czasu
- Uważność – jak zmieniło się moje życie w tu i teraz w danej chwili?
- Bycie w tu i teraz. Teraz jest dobrze. Jestem tutaj. Byłabym w pracy, ale jestem w domu. Co mogę z tym zrobić? Na co ma wpływ, teraz? Ważne, aby wziąć za to odpowiedzialność.
Bądź pozdrowiona/pozdrowiony. Przetrwaj. Znajdź swój cel i sens.
Ten post ma 2 komentarzy
Bardzo inspirujący artykuł. Przekonywujące porównania, które dodają nadzieję na ten dziwny czas. Mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej.
Dziękuję, bardzo się cieszę, że mogłam zainspirować i dać, choć trochę nadziei.